English Español Français Deutsch Italiano Český Polski Русский Română Українська Português Eesti 中文 日本

Współczesna wiedza o Bogu, Ewolucji, sensie życia człowieka.
Metodologia duchowego doskonalenia się.

 
Klucze do tajemnic życia. Pozyskanie Nieśmiertelności (leśny wykład do filmu)
 

Ekopsychologia/Klucze do tajemnic życia. Pozyskanie Nieśmiertelności (leśny wykład do filmu)


Klucze do tajemnic życia.
Pozyskanie Nieśmiertelności
(leśny wykład do filmu)

Po co żyjemy na Ziemi? W czym tkwi sens naszych żywotów?

W historii filozofii znamy szereg nieudanych prób znalezienia odpowiedzi na te pytania.

Na przykład, twórcy egzystencjalizmu twierdzili, że życie każdego z nas na Ziemi — to tylko, niedorzeczny przypadek; co więcej, nikt z nas nie dawał nikomu swojego pozwolenia, zgody na to, aby żyć. Martwili się z tego powodu i widzieli godne rozwiązanie tej «niedorzecznej sytuacji» jedynie w samobójstwie.

Byli to ateiści.

A bardzo liczni współcześni ludzie wierzący w istnienie Boga w ogóle nie stawiają przed sobą tego pytania. Oni… jedynie marzą o ziemskim dobrobycie oraz o tym, aby uniknąć piekła po śmierci ciała… A co w tym celu trzeba czynić? Okazuje się, że brać udział w różnych obrzędach «religijnych», wyznawać grzechy rzeczywiste i mniemane, a także «modlić się», czyli przede wszystkim, wypraszać «zbawienia» od piekła — u Boga albo wymyślonych przez przedstawicieli danych konfesji «bogów» i «świętych».

I temu absurdowi zawsze aktywnie sprzyjali kapłani takich kierunków religijnych. Sugerowali swoim «wiernym» wyobrażenie o Bogu jako o złym Straszydle, które tylko i zajmuje się tym, że karze i dlatego należy Jego się bać! My natomiast jesteśmy kapłanami, waszymi obrońcami przed Nim: «Modlimy się» za was, uczymy was poprawnie «się modlić»…

Dlaczego nazywam taką formę pseudoreligijności absurdem? Dlatego, że w rzeczywistości, zgodnie z Wolą Boga, powinniśmy SIĘ DOSKONALIĆ (jako dusze) zgodnie z Jego Nauką, a nie wrzeszczeć mu o swojej grzeszności! I nie żebrać przed Nim o «ziemskie» dobra, lecz starać się stać «doskonałym, jak doskonały jest Ojciec nasz Niebieski», mówiąc słowami Jezusa Chrystusa!

I jeszcze: czy strach sprzyja zbliżeniu się kogoś i kimś innym? Nie, tylko miłość! Przecież nie bez powodu Jezus i wszyscy inni Boscy Nauczyciele uczą nas nie bać się, nie nienawidzić, lecz KOCHAĆ!

Istnieje jeszcze jedna — również fałszywa, chociaż wyższego poziomu — próba wyjaśnienia sensu naszego życia. Mówię o jej wyższym poziomie dlatego, że ona posiada chociaż jakąś wartość pozytywną, choć znikomą. Według niej, zjawiliśmy się na Ziemi w wyniku tego, że Bogu w jego Domu… zrobiło się nudnie samemu… I właśnie dlatego rozdrobnił część Siebie na drobne kawałki — dusze. Po co? — żeby stało się weselej, żeby chociaż jakoś spojrzeć z boku na Siebie Samego, rozerwać się w ten sposób… I co każdemu z nas trzeba w związku z tym robić? — Jedynie uświadomić jedność siebie-kawałeczka — z Nim.

Jak się ustosunkować wobec takiej naiwności?

To tylko troszeczkę przypomina prawdę… Jednak bardzo skąpo!

Dlaczego skąpo? Chociażby już dlatego, że w tej bajce nie ma OPISU BOGA. A co za tym idzie nie ma nawet wskazówki na to, gdzie Go szukać, żeby uświadomić tę właśnie jedność z Nim…

Przyczyna wszelkich tego rodzaju błędów i kuriozum polega na tym, że bardzo wielu ucieleśnionych ludzi, nawet większość, prezentowana właśnie przez psychogenetycznie młodych ludzi, — jest niezdolna do ogarnięcia umysłem takiego, na przykład, zjawiska, jak wielowymiarowość przestrzeni. A bez przyjęcia tego do swojego światopoglądu — przecież nie da się zrozumieć ani istotę Boga ani drogę Jego poznania.

Szczegółowo omawialiśmy ten temat w wielu naszych książkach, czytajcie je! A teraz tylko pokrótce powiem, że wymiary przestrzenne to jakby piętra Wszechświata (zwanego także Absolutem), różniące się między sobą według poziomów skali ordynarnościsubtelności.

Stwórca (czyli Bóg-Ojciec, Pierwotna Świadomość, Iśwara, Tao, Allach — i tak dalej i nie jest ważne w którym z ludzkich języków my Go nazywamy) — stanowi właśnie najsubtelniejszą Część Wszechświata, przy czym właśnie PODSTAWOWĄ Jego Część — NIESKOŃCZONĄ pod względem wymiarów i istniejącą ZAWSZE.

Na przeciwległym końcu z wspomnianej skali subtelnościordynarności znajduje się piekło — przybytek najwstrętniejszych dusz: agresywnych, złośliwych, składających się z czarnych energii.

* * *

W rzeczywistości, indywidualne dusze są — pod względem swojego pochodzenia — nie cząstkami Pierwotnej Świadomości, lecz cząstkami innego składnika Wszechświata, a mianowicie protopuruszy.

Zadaniem tych dusz (a więc w tym każdego z nas) jest postępowanie w swoim rozwoju ku Pierwotnej Świadomości, ku Stwórcy.

Wszystko to staje się o wiele bardziej przejrzyste, jeżeli zapoznać się ze schematem badania budowy Absolutu, na którym została przedstawiona również dynamika zachodzących w Nim procesów.

W wyniku ostatecznym, Dusze, które osiągnęły Doskonałość wlewają się do Stwórcy wzbogacając Go Sobą. Zamieszkując na zawsze w Domu Stwórcy, żyjąc teraz w Zjednoczeniu się z Nim, stając się Jego nieodłącznymi Częściami składowymi — One kontynuują prace, udzielając pomocy pozostałym ewoluującym duszom. W świecie ucieleśnionych istot występują One teraz jako Przedstawiciele Stwórcy, zwani także Duchami Świętymi (albo, w sensie zbiorowym, — Duchem Świętym).

Oto na czym polega sens istnienia całego Stworzenia, a także sens naszej egzystencji i istnienia tu wszystkich istot!

No, a przeznaczeniem tych, kto nie podąża tą Drogą, kto, przeciwnie, rozwija w sobie ordynarność, złośliwość, okrucieństwo jest piekło.

… To, o czym teraz mowa nie jest «wynalazkiem» autora. Jest to wiedza, którą dysponuje Bóg, to, czego Boscy Nauczyciele — czyli Mesjasze i Duchy Święte — uczyli ucieleśnionych ludzi zawsze i nauczają teraz.

Tego nauczali, m. in. Tot z Atlantydy (On zaś — Hermes Trismegistos podczas Jego następnej Boskiej Inkarnacji), Pitagoras, Kryszna, Gautama Budda, Jezus Chrystus, Boscy Nauczyciele późniejszych epok i naszej współczesności. (Najpełniej ta informacja została przedstawiona w naszej książce Klasyka filozofii duchowej i współczesność).

* * *

Co zatem trzeba czynić, aby z powodzeniem posuwać się w kierunku swojego prawdziwego i końcowego Celu?

Należy:

— studiować Wolę Boga i dążyć do nienaganności etycznej,

— wszelkimi sposobami rozwijać się intelektualnie,

— dbać o czystość energetyczną i doskonałe zdrowie swojego wielowymiarowego organizmu, dążyć do coraz to większej jego czystości,

— przyswajać metody samoregulacji psychicznej, które dają możliwość przeistoczenia się w rosnące duchowe serce, także — wysubtelniania się (jako świadomość, dusza); zresztą odporność świadomości to właśnie jest jej niezdolność do wyjścia z subtelnych i czystych stanów, niezależnie od okoliczności,

dalej trzeba:

— nabyć umiejętność życia w stanie ciszy wewnętrznej (hezychii), gdyż pomyślna praca medytacyjna może się odbywać jedynie na tym tle,

— potem trzeba powiększać siebie pod względem ilościowym (też, oczywiście, jako świadomość); indywidualna świadomość może zostać wypielęgnowana do ogromnych rozmiarów — w tysiące i miliony razy przekraczających rozmiary ciała ludzkiego,

— dalej — badać rozwiniętą w należytej mierze świadomością strukturę wielowymiarowego Absolutu, «zadomawiać się» kolejno na coraz to bardziej subtelnych jego «piętrach» — aż do Domu Stwórcy,

— i — pomagać na tej Drodze innym.

Od razu zaznaczę, że próby wykorzystywania substancji, zwanych narkotykami, — w celu trafiania «do innych światów» — są niedopuszczalne: prowadzi to do destrukcji zdrowia tak ciała, jak i świadomości.

Na pewno należało by wyjaśnić niektóre z wyszczególnionych punktów.

Przykładowo, ktoś może powiedzieć: «Teraz wszystko rozumiem! Idę ku Bogu, uczę się medytować! Teraz wiem, że i ogólniaka nie trzeba kończyć i na uniwersytecie nie ma sensu się uczyć!». Ale będzie to błędnym wnioskiem. Każde formy kształcenia nie tylko wzbogacają nas rozmaitą informacją, lecz też kształcą MYŚLOWĄ FUNKCJĘ ŚWIADOMOŚCI. A bez rozwiniętego intelektu człowiek nie może pokonać całą wskazaną Drogę: on NA PEWNO zboczy z Drogi, zabłądzi.

* * *

Co dotyczy niedopuszczenia zabrudzenia organizmu i sposobów jego oczyszczania, to warto wiedzieć, co następuję. Należy:

— myć ciało z mydłem, w miarę możliwości, codziennie,

— odżywiać się, w miarę możliwości, rozmaitym pożywieniem, zawierającym pełnowartościowe pod względem zawartości aminokwasów białka i witaminy; pożywienie «pochodzące z uboju» (tzn. przygotowane z ciał jakichkolwiek zabitych zwierząt) należy kategorycznie wyeliminować: takie odżywianie jest niedopuszczalnie ani z pozycji etycznych ani z punktu widzenia bioenergetyki, gdyż stanowi przeszkodę dla wysubtelniania świadomości, oraz wywołuje liczne przejawy podagry i inne schorzenia;

następnie:

— trzeba starać się nie wstępować w bliskie stosunki emocjonalne z energetycznie niesubtelnymi ludźmi; szczególnie niekorzystne są takie kontakty w sferze stosunków seksualnych,

— należy koniecznie często bywać na łonie przyrody, zwłaszcza podczas wschodów i zachodów słońca; zestrojenie się świadomości z subtelnym pięknem przyrody jest potężnym czyścikiem duszy; prezentowaliśmy to w filmach stworzonych przez nas wcześniej,

— istnieją również specjalne praktyki radża jogi, pozwalające osiągnąć szybkie oczyszczenie struktur energetycznych organizmu: czakr i meridianów;

— no a potem — praca nad wyrzuceniem z organizmu niepotrzebnych energii i UBÓSTWIANIEM KOMÓREK CIAŁA jest kontynuowana na stopniu buddhi jogi.

* * *

Na czym nawiasem mówiąc polega różnica między radża jogą a buddhi jogą?

Radża joga to stopień oczyszczenia i dalszego samodoskonalenia się w granicach ciała fizycznego i otaczającego go “kokonu” energetycznego.

Kiedy wszystko, co jest niezbędne na tym etapie zostanie zrobione, wtedy można kontynuować pracę według metod buddhi jogi, czyli nad doskonaleniem siebie (jako świadomości) już poza granicami ciała i “kokonu”. Właśnie dzięki tym metodom człowiek może zostać Mahatmą — Wielkim Atmanem. Właśnie to pozwala mu — po otrzymaniu odpowiedniej wiedzy i błogosławieństwa Boga — wstąpić do Domu Stwórcy i kontynuować Swoją egzystencję w nim, w WIECZNYM ZJEDNOCZENIU SIĘ ZE STWÓRCĄ.

Ważne jest tu zdawać sobie sprawę, że wychodzić poza granice swojego ciała fizycznego właśnie do Boskich “pięter” Wszechświata można jedynie z ciała, doprowadzonego do odpowiedniego poziomu czystości. Gdyż z ciała, zabrudzonego przez energie ordynarne i na skutek tego chorego, można trafić jedynie w odpowiednie ordynarne światy niematerialne. Dlatego zbytnio się spieszyć z próbami wyjścia poza granice ciała — nie należy.

Sposoby wysubtelniania i powiększania objętości świadomości, podniesienia jej zdolności do działania w światach niematerialnych oraz metody bezpośredniego badania wielowymiarowego Wszechświata — nazywają się medytacjami. Jest ich mnóstwo. Z najwyższych medytacji, opisanych w starożytnych źródłach literackich, można wymienić medytację "Krzyż"', której Jezus Chrystus uczył Swoich najbliższych uczniów, (przytacza ją w swojej Ewangelii Apostoł Filip), a także medytację "Piramida", opisaną przez Tota z Atlantydy, medytację Kryszny z Bhagawadgity "Trzymanie istot na dłoniach miłości " i medytację Lao Tsy "Оcean". (O każdej można przeczytać w książce Klasyka filozofii duchowej i współczesność). Jednak, oczywiście, wykonać te medytacje bez poważnego uprzedniego przygotowania nie ma możliwości.

Nawiasem mówiąc, skuteczność działania świadomości, która jest wolna od swojego ciała materialnego (przy tym, że ciało pozostaje żywe i całkiem zdrowe oraz zdolne do działania) — zależy, przede wszystkim, właśnie od wielkości, wymiarów świadomości. Wielkość indywidualnej świadomości także określa to, co nazywają “mocą osobistą”.

Nadzwyczaj ważne jest rozumienie tego, że na Drodze do najwyższych osiągnięć duchowych wartość ma wzrost właśnie i tylko SUBTELNEJ świadomości; stan subtelności powinien stać się zupełnie naturalnym, podstawowym, stanem jakby w tle. Jeżeli nie uzyskać tego statusu — to bywa bardzo łatwo “obsunąć się” w ordynarność, a wtedy zamiast Domu Stwórcy człowiek pozyska dla siebie dom w postaci piekła. Przy czym bardzo często w takich przypadkach nie udaje się jemu samemu wychwycić swoje zordynarnienie…

Jednak istnieją wzorce dla wysubtelniania świadomości. Prezentują je nam Duchy Święte. Wzorce te nazywają się Маhadubletami. Wznoszą się Oni nad lądem albo nad zbiornikami wodnymi i zazwyczaj mają ogromną formę antropomorficzną. Są to żywe Boskie Świadomości, nasi Boscy Nauczyciele.

Świadomość ascety duchowego wysubtelniona do ich poziomu Boskiej subtelności potrafi Ich WIDZIEĆ, bezpośrednio z Nimi ROZMAWIAĆ. Stają się Oni dla takich ascetów osobistymi Boskimi Nauczycielami Duchowymi. Wypełnienie zaś form Ich Маhadubletów sobą — daje bezcenne początkowe doświadczenie Stapiania się z Bogiem.

Ale jest to — jeszcze tylko sam początek pozyskiwania Boskości.

A dalej — trzeba nauczyć się — przy czym nie inaczej, jak tylko za pomocą Boskich Nauczycieli — życia w Ich wspólnym Domu: Domu Pierwotnej Świadomości. Przy czym w stanie trwałego ZROŚNIĘCIA SIĘ z NIĄ.

To wszystko jest osiągalnie i właśnie powinno być osiągnięte jeszcze przy posiadaniu ciała fizycznego; potem będzie za późno. Przecież właśnie ciało materialne jest tą strukturą, która pozwala transformować (albo jak jeszcze mówią, sublimować) energię, otrzymywaną ze zwykłego pożywienia, — w energię rozwijanej świadomości.

* * *

W pracach, pozostawionych przez szereg inkarnowanych w ciała ludzkie Boskich Nauczycieli, czyli Mesjaszy, Awatarów, — była mowa o możliwości osiągnięcia przez człowieka Nieśmiertelności. Co to oznacza? Jaki sens był wkładany w te słowa?

Występują dwie formy takiej Nieśmiertelności.

Pierwsza — to wyjście z “koła narodzin i śmierci” czyli konieczności znów RODZIĆ SIĘ I UMIERAĆ ciałem na Ziemi. Osiąga się to właśnie przez pozyskanie trwałego i ostatecznego Zjednoczenia się z Pierwotną Świadomością w Jej Domu. Późniejsze inkarnacje Tych którzy to osiągnęli mogą mieć miejsce — lecz właśnie dobrowolnie i nie w celu kontynuacji ich osobistego doskonalenia się, a tylko dla stworzenia najbardziej sprzyjających warunków dla pomocy ucieleśnionym ludziom.

Istnieje też druga forma Nieśmiertelności — kiedy, na podstawie przed chwilą przytoczonych osiągnięć, pozyskuje się nieśmiertelność również ciała fizycznego. W tym celu komórki ciała materialnego powinny zostać całkowicie ubóstwione.

Takie przykłady są przedstawione w naszej książce Klasyka filozofii duchowej i współczesność. Wśród Posiadaczy Ciał Nieśmiertelnych znamy Jezusa Chrystusa, Adlera i Tota z Atlantydy. Wyjaśniali Oni nam, jak to można osiągnąć i to wydaje się całkiem realne.

* * *

Mam nadzieję, że udało mi się natchnąć Państwo na wysiłki na Drodze duchowej. Podążajcie nią! Wykonujemy w ten sposób Wolę Tego, Kto posłał nas żyć na Ziemi!

Teraz, gdy sens naszego życia tu, na Ziemi, jest dla nas jasny, czyż nie warto poświęcić pozostały czas na jego realizację?

Podążajcie! A nawet jeśli nie zdążycie pokonać właśnie całej Drogi, ale tylko jej część, to życie stanie się szczęśliwsze: zarówno w tym czasookresie, który pozostał w tym wcieleniu, jak i po nim! Poza tym będzie łatwiej właśnie kontynuować Drogę następnym razem!

Ciąg dalszy tłumaczenia nastąpi.

<<<







Join us:

 
Strona gіуwnaKsi№їkiArtukuіyFilmyFotogalerieWygaszacze ekranuNasze stronyLinkiO nasKontakt